czwartek, 1 czerwca 2017

Opowieść o tym, jak Forex opinie sobie zepsuł


Autor: Robert Wąsik


Forex to w skrót od angielskich słów oznaczających międzybankowy rynek wymiany walut. Teoretycznie niedostępny dla indywidualnych uczestników, ale w praktyce dostępny dla brokerów, którzy działają w ich imieniu. Początkowo elitarny, dziś często nielubiany – czy słusznie?


Jak to Forex opinie zbierał…

Początkowo wszystko było w jak najlepszym porządku, bo oto dla indywidualnych inwestorów otwarty został kolejny rynek, a to znaczy, że chciwe banki zarządzane-przez-wiadomo-kogo zostały zmuszone do rozjaśnienia swoich ciemnych praktyk i wpuszczenia na rynek uczestników z zewnątrz. No a poza tym Forex pachniał nowością i kusił gwarancją zysków nieosiągalnych w przypadku innych form inwestowania. I początkowo Forex opinie zbierał jak najlepsze – wypowiadali się eksperci, że to zwiększa możliwości inwestorów, a i sami gracze chętnie opowiadali o swoich doświadczeniach. Początkowo jednak lista brokerów była dość krótka i żeby się do tego grona dostać, trzeba było niemałego wysiłku oraz realnych umiejętności. Opinie pojawiały się więc gęsto, bo zasady rządzące tym specyficznym rynkiem sprzyjały graczom, którzy nie bali się inwestować.

Jaka była prawda?

W praktyce Forex nigdy nie był i nadal nie jest rynkiem przejrzystym ani otwartym. To zdecentralizowany kantor międzybankowy, gdzie sami uczestnicy ustalają reguły. Oczywiście, że w teorii nad wszystkim czuwają odpowiednie organy, ale w praktyce nie jest to wcale takie oczywiste. Z upływem czasu Forex był coraz gorzej oceniany. W początkowej fazie większość osób traciła na handlu na tym dziwnym rynku, tylko że mało kto się tym chwalił. Zresztą to zrozumiałe, bo jak się chwalić stratami, skoro wokół wszyscy krzyczą, jak to się wzbogacili. Nikt nie chciał tego przerwać, bo musiałby przy okazji wyjść na nieudacznika, a przynajmniej fatalnego inwestora. Prawda jednak była taka, że Forex był (i w dużej mierze nadal jest) rynkiem zdecydowanie zbyt dynamicznym, żeby za nim nadążyć. Banki i brokerzy nie realizowali celów inwestorów – mają swoje, nadrzędne. Dlatego zysk, nawet przy pomyślnych notowaniach, nie był pewny.

Forex dziś, czyli trochę o ewolucji prawa

Im bardziej popularny stawał się Forex wśród prywatnych inwestorów, tym większa była presja na ucywilizowanie tego rynku. Niestety – nie ma takiej możliwości, żeby ustawodawstwo nadążyło za prawami rynku. Dziś już wiadomo, że ścisłe regulowanie samego rynku jest nie tylko niemożliwe, ale wręcz bezsensowne, bo gdyby miało czemuś służyć, to bankowi pomysłodawcy projektu sami by takie zapisy opracowali. Wygodniej i skuteczniej jest działać z drugiej strony.

Dość szybko na rynku pojawiło się wiele firm brokerskich o reputacji, delikatnie mówiąc, nieokreślonej. Wysiłki prawne skupiły się więc na regulacji brokerów, a nie samego rynku i oto co z tego wynikło:

  • dziś brokerów jest więcej, ale poziom usług jest dość wyrównany;

  • brokerzy podlegają rejestracji, a ich działalność regulowana jest prawem unijnym lub krajowym;

  • działalność brokerów może być kontrolowana przez instytucje polityki finansowej;

  • na brokerach wymuszono wprowadzenie takich zmian organizacyjnych i technicznych, które podniosły poziom bezpieczeństwa danych;

  • w wielu krajach objęto Forex szczególnymi wymogami dotyczącymi dopuszczania inwestorów do rynku;

  • nałożono na brokerów obowiązek informowania o ryzyku;

  • w niektórych krajach wprowadzono specjalne listy ostrzeżeń (taka jest też w Polsce).

Opinie o rynku Forex dzisiaj

Zdania są podzielone. Nie brakuje krytyków dostępności Forex dla inwestorów prywatnych – brokerzy często działają w internecie, co automatycznie zmniejsza dochody krajów, w których firmy te nie są zarejestrowane (a że bywają niemal wyłącznie na Cyprze, Malcie lub w Gibraltarze…). Podnoszone są głosy o tym, że ryzyko na Forex jest zbyt wysokie, aby pozwolić komukolwiek na jego dobrowolne podjęcie (a to głos co najmniej dziwny, jeśli podnosi się go w kraju, w którym urząd wydaje pozwolenie na budowę bloku mieszkalnego na terenie zalewowym, a w którym głośno mówi się o uwolnieniu gospodarki). Mówi się też o konieczności ścisłej kontroli brokerów, ale ponieważ zwykle oznacza to „zamknijmy tych, którzy nie są u nas zarejestrowani”, trudno na ten argument patrzeć poważnie.

Z drugiej strony, wielu inwestorów zyskuje na Forex. Nawet według opinii KNF, która brokerom nie jest przychylna, wynika, że 40% wszystkich transakcji kończy się zyskiem. Niby niewiele, ale niczego nie mówi to o wysokości zysków i strat. Zresztą Forex reguluje się sam – problemy wynikają w dużej mierze z faktu, że inwestorzy przyzwyczajenia wyrobione na innych środkach przenoszą na rynek walutowy, a to się po prostu nie sprawdza.

Brokerzy wchodzą do gry

Pomoc przychodzi dziś z nieoczekiwanej strony. W edukację włączają się brokerzy. I nie mówię tutaj o idiotycznych reklamach szkoleń, które są warte tysiące, ale „ty możesz w nich wziąć udział za darmo”. Na pochwałę zasługuje widoczne i rzetelne informowanie o ryzyku oraz przygotowywanie uczciwszych niż kiedyś folderów informacyjnych. No tak – to nie z dobrego serca, tylko w trosce o swój wizerunek i kiesę, ale czy to ważne? Akurat w tym przypadku efekt jest ważniejszy, bo sposób nieszkodliwy.

W Polsce zauważa się, że brokerzy Forex aktywnie prowadzą dialog między innymi z MF i KNF. Wprawdzie w obecnym składzie ministerstwo nadal jest na etapie „wyjmiemy z bankomatów i damy obywatelom”, ale KNF, jako instytucja o mniej strategicznym znaczeniu, nie jest zdominowana przez polityków. Nie ma decydującego znaczenia dla systemu prawnego, ale inicjuje działania, które realnie kształtują działalność brokerów Forex w Polsce.

Opinie, jakie Forex zbiera od lat, pokazują, że na pewno nie jest to rynek dla wszystkich. Mało kto się na tym zna i tu na pewno można szukać powodów dość sporego odsetka transakcji zakończonych niepowodzeniem. Jednak spójrzmy na to logicznie: na lokatach dziś też się traci, bo oprocentowanie jest niższe niż inflacja. A mówi się, że są bezpieczne i nikt nie stara się ludziom wytłumaczyć, dlaczego lepiej trzymać pieniądze w skarpecie.

Opinie o Forex: każdy mówi, co chce

Forex to skomplikowany rynek, którym rządzą niełatwe do zrozumienia mechanizmy. Od początkowego zachwytu wyrażanego przez inwestorów, do bardzo silnej krytyki, rynek ten przeszedł już chyba wszystkie fazy romansu z inwestorami. W każdej z opinii jest coś z prawdy:

  • Forex to nie jest rynek dla wszystkich;

  • opinie o Forex nie zawsze są źródłem wiarygodnym;

  • należy umieć oddzielić regulacje rynku od regulacji samego brokera;

  • należy zaakceptować wysokie ryzyko, które jest ceną za możliwość wysokich wygranych;

  • Forex nie jest czymś, co „nie działa”. Po prostu nie przypomina innych inwestycji;

  • Bezpieczeństwo i ryzyko zależą w głównej mierze od inwestora, mniej od brokera, a od samej struktury rynku – prawie wcale.

Więcej informacji

Do poczytania z danymi liczbowymi polecam także artykuł NIK-u, listę ostrzeżeń KNF-u i opinie UOKiK-u.

Temat pojawia się też regularnie w prasie i mediach specjalistycznych, gdzie odsyłam wszystkich zainteresowanych aspektami technicznymi tematu.


A Forex opinie znajdziesz też na www.topoption-opinie.com

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz