czwartek, 31 marca 2011

Michał Żewłakow - szkoda

Szkoda, że to koniec!

Spotkaniem z Grecją Michał Żewłakow zakończył reprezentacyjną karierę. Czy to dobrze czy źle, czas wszystko zweryfikuje, ale ja moje osobiste odczucia wyleję już dziś!

Rekordzista pod względem występów zagrał w kadrze 102 razy i mógł więcej. Jest tylko jeden problem: nazywa się on Franciszek Smuda. Tak, dla mnie to w tej chwili największy problem naszej reprezentacji. Ten pan pozbywa się z kadry takich ludzi jak Michał, który swoim doświadczeniem mógłby naprawdę wspomóc młodszych kolegów z boiska. Nie wiem czy trener wie co odbędzie się w przyszłym roku na polskich stadionach,że zostało mu naprawdę niewiele spotkań do rozegrania przed EURO, a on wyrzuca wszystkich, którzy mają jakieś doświadczenia z tak dużych i ważnych turniejów.

Nie mówię, że Żewłakow powinien mieć pewne miejsce w składzie, ale sama jego obecność,wskazówki i rady byłyby wprost nieocenione. Gdy czytam jego wywiady, których ostatnio udzielił dość dużo, to w jego głosie czuć nutkę rozczarowania i żalu, że tak się go pozbyto. Jeżeli sam zawodnik czuje,że teraz piłka straciła dla niego sens,że kadra była zawsze na pierwszym miejscu, to dla niej chciał grać dalej w dobrych klubach, a teraz myśli o zakończeniu kariery, to jest mi go po prostu żal.

Michał jest idealnym przykładem, jak z kadry wyrzuca się piłkarzy z charakterem, takich, którzy potrafią ryknąć, poderwać innych, gdy nie idzie,gdy jest zły wynik. Żewłakow i Boruc to byli dwaj ostatni tacy piłkarze w tym zespole, teraz nie ma takiego przywódcy, może Szczęsny, ale nie wiem, czy da radę ze względu na staż w kadrze i wiek. Zapomniałbym, przepraszam. Jest ktoś taki - nazywa się Smuda. Jedyny krnąbrny, który się ostał.

Wracając do Michała, to myślę,że będzie z niego dobry trener i kiedyś będzie naszym selekcjonerem, tego mu życzę serdecznie.

-- Stopka

polecam bloga http://mehanikkspostsport.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

WAPŃ

Wapń: klucz do świetnej kondycji

Kto by pomyślał, że źródłem młodości jest... twarożek? A właśnie do takiego wniosku doszli naukowcy ze sztokholmskiego Karolinska Institute.

Naukowcy ze sztokholmskiego instytutu przez 10 lat obserwowali 23 tysiące panów w średnim wieku oraz starszych i przekonali sie, że ci, którzy - jak twierdzili - stosowali dietę bogatą w wapń (ok. 2000 mg), mieli o 1/4 mniejsze prawdopodobieństwo śmierci w tym czasie niż ci, którzy takiej diety unikali. Możliwe, że osoby spozywające wiele wapnia mają również i inne zdrowe nawyki, uważają badacze. To nie zmienia jednak faktu, że dieta bogata w ten minerał obniża ciśnienie, poziom cholesterolu, a także cukru we krwi.

Szwedzkie badanie przeprowadzono na mężczyznach, jednak dr med. Robert P. Heaney z Creighton University w Omaha uważa, że to samo może dotyczyć kobiet. Sugeruje on, by wszyscy dorośli starali się w miarę możliwości spożywać z jedzeniem codziennie około 2000 mg wapnia. To ważne bo inne składniki odżywcze wzmacniają jego działanie.

Wzbogacenie jadłospisu o wapń jest naprawde proste. Picie mleka do posiłków to około 300 mg wapnia w każdej szklance (225 ml). Jeżeli Twój organizmie toleruje laktozy, to jogurt (do 450 mg w szklance chudego jogurtu) lub ser (410 mg w 1/2 szklanki twardego cheddara) łatwiej strawisz.

Możesz również korzystać z mniej znanych źródeł wapnia jak np:

-gotowane brokuły (62 mg w szklance)

-wzbogacone mleko sojowe (299 mg w 225 ml)

-migdały (190 mg w 1/2 szklanki)

-zielony groszek (54 mg w 100 g)

-gotowany szpinak (245 mg w szklance)

Jak rozpoznać niedobór:

Jeżeli często łapią nas skurcze, bolą mięśnie, mamy mrowienie i drętwienie rąk i nóg, często łamią nam się kości albo psują zęby - to mogą być to sygnały niedoboru wapnia. Jeżeli mamy też niemiarowe bicie serca, częste krwotoki z nosa, trudności z zatamowaniem krwi po skaleczeniach, stany depresyjne i lękowe - to również może świadczyć o niedoborze wapnia

--
Stopka

kuchnia-bodzio.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

7 sposobów, by schudnąć

7 sposobów, by schudnąć nie stosując specjalnych ćwiczeń i diety.

Autorem artykułu jest Barbara Łukowiak



Przestań liczyć kalorie! Jest inna, bardziej prosta i efektywniejsza metoda, by schudnąć! Istnieje 7 zasad, dzieki którym, jezeli je zastosujesz w praktyce, z pewnością schudniesz!

Obecnie wiele osób ma problem z otyłą sylwetką. Wiele z nich pracuje bardzo ciężko, by pozbyć się nadmiaru kilogramów. Czasami jednak (powiem więcej – bardzo często) te próby kończą się fiaskiem. Wynika to z wielu powodów, ale najważniejszym z nich jest to, że osoby te stosują różne diety znalezione np. w Internecie, diety ograniczające drastycznie ilość przyjmowanego pożywienia i jednostronne, nie dostarczające organizmowi wystarczającej ilości składników odżywczych potrzebnych mu do utrzymania zdrowego ciała. A istnieje przecież o wiele prostszy, łatwiejszy i wygodniejszy sposób by schudnąć!

Jeżeli jesteś jedną osób pragnących schudnąć, postępowanie wg zasad opisanych w tym artykule na 100% może Ci pomóc w uzyskaniu idealnej sylwetki i pozbyciu się nadmiaru tkanki tłuszczowej z Twojego organizmu.

Przejdźmy do konkretów. Co to za zasady?

Zasada 1 – Jedz mało, ale często.

Idealnym by było, gdybyś spożywał/a posiłek co trzy godziny w ciągu dnia. Będą to trzy główne posiłki : śniadanie, obiad, kolacja oraz dwie przekąski. Dzięki temu Twój poziom cukru we krwi nie będzie ulegał wahaniom i Twój metabolizm będzie pracował na pełnych obrotach.

Zasada 2 – Jedz śniadanie.

Dzięki temu szybko uruchomisz Twój metabolizm. Nie możesz też zapomnieć o śniadaniu, bo po przyjściu do pracy będziesz głodna/y i - chcąc nie chcąc – zaczniesz szukać czegoś do zjedzenia, najprawdopodobniej mało zdrowego i raczej przyczyniającego się do utrwalenia Twojej nadwagi - takiego jak batoniki, chipsy, cola itd. A to zabójcy szczupłej sylwetki!!!!!

Zasada 3 – Włącz proteiny (białka) do każdego posiłku

Spalamy więcej kalorii (a tym samym chudniemy), kiedy spożywamy proteiny, gdyż nasz organizm, by je rozłożyć i wykorzystać musi użyć w tym celu miedzy innymi tłuszcz.. Jedzenie białek powoduje też, że przez długi okres czasu nie czujesz się głodna/y gdyż są one przez dłużej przetwarzane przez Twój organizm.

Zasada 4 – Wybieraj zasadę 80/20

Chodzi o to, byś w 80% jadł/a zdrowe pożywienie. Natomiast spożywanie 20% nie koniecznie zdrowych produktów spożywczych nie powinno przeszkodzić Ci w zrzucaniu nadwagi.

Zasada 5 – Pij WODĘ

By schudnąć, musisz koniecznie pić codziennie około 2 litrów CZYSTEJ, NIEGAZOWANEJ wody. Nie mówię tu o kawie, sokach, czy herbacie, które i tak możesz spożywać. Ważne, byś codziennie pił/a czystą wodę. Woda działa na Twoje wnętrze, tak jak działa ona, kiedy się myjesz. Pijąc czystą wodę pomagasz Twojemu organizmowi wyczyścić Twoje ciało od wewnątrz. Czyściejsze ciało jest bardziej sprawne i lepiej pracuje. Tym samym Ty chudniesz.

Zasada 6 – DELEKTUJ się jedzeniem

Zwróć uwagę na to, czy delektujesz się jedzeniem. Delektowanie pozwoli Ci jeść świadomie. Dzięki temu z łatwością zorientujesz się czy dany posiłek Ci smakuje, oraz czy już jesteś najedzona/y mimo, że na talerzu jest jeszcze jedzenie. Tym samym delektowanie się i świadome jedzenie pozwoli Ci schudnąć.

Zasada 7 – Zastosuj medytację odchudzającą

Ta zasada może Cie zaskoczyć. Jednak już coraz więcej osób przekonuje się, ze zastosowanie MEDYTACJI ODCHUDZAJĄCEJ jest najprostszym i bardzo skutecznym sposobem, by wspomóc proces odchudzania. Dzięki medytacji odchudzającej zyskujesz kilka rzeczy na raz, które pomagają Ci schudnąć. Po pierwsze codziennie się relaksujesz. Tym samym pozwalasz na to, by komórki Twojego ciała odprężyły się. Gdy jesteś z kolei zrelaksowana/y łatwiej pozwalasz sobie na to , by „odpuścić”, przestać kontrolować wszystko dookoła Ciebie. Tym samym pozwalasz by Twoje ciało wykonywało w 100% to, co do niego należy, czyli naprawiało uszkodzone komórki, pozbywało się śmieci, czy tez usuwało nadmiar tkanki tłuszczowej.

Poprzez medytację odchudzającą nawiązujesz też kontakt z Twoją podświadomością oraz wydajesz jej rozkazy i dyspozycje by ta nie tylko nie przeszkadzała Ci w schudnięciu, ale wręcz w nim pomagała.

Jak napisałam na początku tego artykułu jestem w stu procentach przekonana, że jeżeli zastosujesz się do tych siedmiu zasad, z pewnością schudniesz.

Pozdrawiam serdecznie i życzę samych sukcesów w odchudzaniu :)

Barbara Łukowiak

---

"Jak wykorzystać medytację do odchudzania" - Poznaj inny sposób
jak schudnąć!


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 30 marca 2011

Czy Wisła Kraków zdobędzie mistrzostwo

Czy Wisła Kraków zdobędzie Mistrzostwo Polski?

Autorem artykułu jest DeViL1990



Wiele ostatnio mówi się o tym, kto będzie MP w piłce nożnej. Kandydatów jest kilku, ale aktualnie najbardziej realnym jest krakowska Wisła. Czy jednak po odpadnięciu z pierwszoligowym Podbeskidziem i w zasadzie szczęśliwym remisie z Polonią Bytom jest w stanie utrzymać swoją pozycję?

Są osoby, które twierdzą, że mistrzostwo zdobywa się meczami z teoretycznymi pewniakami o tytuł. Ja jednak jestem innego zdania. Mistrzostwo zdobywa się w meczach z teoretycznie słabszymi przeciwnikami. Co z tego, że np. Wisła wygra z "pewniakami" do mistrzostwa jak nie będzie mogła sobie poradzić z walczącą o utrzymanie drużyną? Mistrzostwo zdobywa się we wszystkich kolejkach sezonu.

Uważam, że jeżeli gracze Wisły będę grali każdy mecz z dużym zaangażowaniem to jak najbardziej są w stanie zdobyć MP. Choć patrząc na ich ostatnie wyczyny, a mianowicie obrony to wygląda to katastrofalnie. Na takie błędy może choć też nie powinna sobie pozwolić drużyna "okręgówki", a nie lider Ekstraklasy. 18 straconych bramek w 19 meczach to słaby bilans, bo prawie bramka w każdym meczu. Mizernie to wygląda. Trochę lepiej wygląda sprawa z liczbą strzelonych bramek, ale 29 goli mimo, iż najwięcej w lidze też nie powala. Mówi się, że najpoważniejszymi kandydatami do MP w tym momencie obok Wisły są Jagiellonia i Legia. Jednak z całym szacunkiem dla Legii to jak drużyna, która ma ujemny bilans bramkowy i aż 8 porażek w lidze (do tej pory) może zdobyć mistrzostwo? Wiele osób powie, że liga się wyrównała. Też jestem takiego zdania. Tylko szkoda, że najlepsze drużyny zrównały się z tymi z dołu tabeli. Jeżeli chodzi o Jagiellonię Białystok to mimo tego, że dobrze zaprezentowała się w ostatnim meczu z Lechem nie myślę, aby zdobyła mistrzostwo. Po odejściu Grosickiego to nie ta sama drużyna. "Franek" się snuje po boisku nie mając z kim grać. Nikt z drużyny nie rozumie go tak, jak to robił Grosicki. Nie można jednak skreślić tej drużyny w walce o tytuł.

Jeżeli chodzi o poznańskiego Lecha to mało prawdopodobne jest, aby włączył się w walce o mistrzostwo. Jednak dla liderującej drużyny warto przypomnieć poprzedni sezon, gdzie "pewna" tytułu Wisła sama sobie go odebrała.

Sprawa mistrzostwa nadal nie jest przesądzona, aczkolwiek jest jeden poważny kandydat do tytułu. Jedno jest pewne. Mimo słabego poziomu końcówka sezonu będzie interesująca. Czy w końcu MP awansuje do upragnionej LM? Tego nie wiemy, ale warto przytoczyć słowa trenera aktualnego lidera, Roberta Maaskanta, który powiedział, że w tym składzie na LM raczej szans nie ma.

Kto zdobędzie MP? Liderująca Wisła? Goniąca Jagiellonia czy Legia? A może nieobliczalny Lech? Nie warto jednak zapomnieć o dwóch rewelacjach tego sezonu, czyli Lechii i Śląskowi. Czeka nas wiele emocji w walce o mistrzowski tytuł:)

---

Polecam mojego bloga : http://pilkanozna-devil1990.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Eventowe imprezy a wydajność pracy zespołu

Eventowe imprezy a wydajność pracy zespołu

Autorem artykułu jest gregpapcomputer



Przemęczenie i wypalenie zawodowe to bardzo poważne zagadnienia współczesnych czasów. Dlatego też firmowe imprezy w w ostatnim czasie zmieniły swoją dotychczasową formułę – poza funkcjami rozluźniającymi stanowią również formę motywacji.

Wyjazdy firmowe w działalności firmy mogą toczyć się jako forma motywacji dla zmęczonych i wyczerpanych zawodowo pracowników. Mało tego, że są one rozluźnieniem i ekstra czasem zapłaconym przez pracodawcę, to również mogą stanowić motywację. Zorganizowanie firmowych imprez najlepiej jest powierzyć profesjonalnej firmie. Firmowy wyjazd zawierający cieszące się coraz większa popularnością formy wypoczynku zainspirują Twoich pracowników do osiągania jeszcze lepszych rezultatów.

Organizacja imprezy firmowej dla pracodawcy oznacza nie tylko odprężenie i aktywny wypoczynek dla zatrudnianych pracowników, czy również uważne przyjrzenie się ich możliwościom i uzdolnieniom. Podczas wyjazdu pracownik odkrywa się nie jedynie w znacznie odmiennych realiach, ale również poza „gorsetem” służbowego ubranka. Ułatwia to budowaniu atmosfery imprezy eventowej. Pytaniem jest, co zapewnimy jego uczestnikom i co naprawdę chcielibyśmy dowiedzieć się o kimkolwiek z nich po to, by jak najoptymalniej wykorzystać jego predyspozycje.

Wyjazdy firmowe to jeden ze sposobów rozwijania związków międzyludzkich na terenie pracy pomijając, czy jest to korporacja, mniejsza, lub większa firma. Tego typu imprezy firmowe udostępniają odmienne pole do pozyskiwania wzajemnych kontaktów interpersonalnych. Ludzie pragną odnalezienia nowych wyzwań i należy utworzyć im do tego odpowiednie możliwości. Wobec tego wartym jest dla tego celu zatrudnić solidną firmę zajmującą się organizowaniem imprez integracyjnych jak np.: speedball, jak również wieczory kawalerskie czy też walki sumo.

W czasie eventu firmowego ważnym jest by zagwarantować jego uczestnikom znakomitą imprezę. Dlatego też doświadczone osoby zajmujące się imprezami firmowymi przedstawiają różnego rodzaju metody wspólnego spędzania wolnego czasu pomiędzy spotkaniami firmowymi. Taka integracyjna impreza dla pracowników może być zbudowana z wielu różnych atrakcji. Do najpopularniejszych należą paintball laserowy, buggy, tor quadowy, wynajem kasyna, czy dmuchana ściana do wspinania oraz gigantyczne piłkarzyki, czy także zorbing. Tak wszechstronna oferta zapewnia fantastyczną zabawę dla każdego pracownika.

Znamy dużo rodzajów aktywnego wypoczynku stawiającego przed człowiekiem różne wyzwania. Tego typu sprawdzianem może stać się event firmowy stosujący pojazdy Buggy jest bardzo modne i jest z powodzeniem wykorzystywane na firmowych eventach , albowiem rozwija prędkość do 40km/h. Może być również dość bezpieczną metodą turniejów pomiędzy pracownikami biorącymi efektywny udział w imprezach firmowych. Takie współzawodnictwo może bardzo dobrze zakończyć imprezę firmową.

---

PAPComputer.pl - SEO optymalizacja i pozycjonowanie, nieszablonowe strony www i sklepy internetowe. Hosting i broker domen. Kompleksowa obsługa serwisów internetowych wraz SEM, Copywriting, Ręczne katalogowanie

042 29 66688


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Bieganie

Bieganie

Autorem artykułu jest Krzysztof Kurilec



Celem artykułu jest zachęcenie niezdecydowanych do rozpoczęcia przygody z bieganiem. Piszę o tym, co mi osobiście daje bieganie. W artykule znajdziesz też garść rad i wskazówek o tym gdzie, jak często, jak daleko, kiedy i w czym biegać. Wszystko sprawdzone na własnych nogach!

Uwielbiam biegać. I chciałbym Cię do biegania serdecznie zachęcić.
Bieganie jest dla mnie czymś magicznym – daje coś, czego nie daje żaden inny sport.
Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że gdyby nie bieganie, nie byłbym tym kim jestem.

Po co biegać ?

Pierwsze pytanie, jakie się nasuwa – po co biegać ? Jest przecież tyle przyjemniejszych zajęć – można poczytać książkę, pooglądać telewizję, spotkać się z przyjaciółmi przy kawie czy piwie, wybrać się do kina, na zakupy. Żadna z tych czynności nie męczy tak, jak męczy bieganie, wszystkie są miłe i przyjemne.

Szczerze mówiąc jak słyszę takie argumenty nie wiem, co powiedzieć. Pytam tylko rozmówcę czy kiedykolwiek biegał. Na ogół słyszę odpowiedź, że tak, w szkole na w-fie i że to nie to, co go pociąga.

Mogę powiedzieć po co ja biegam. Kolejność, w jakiej będę wymieniał powody nie jest istotna – każdy z tych czynników jest dla mnie równie ważny.

Pierwszy z powodów to zdrowie. Mam 47 lat, biegam regularnie od 15 lat. Dzięki bieganiu schudłem o 20 kg i utrzymuję stałą wagę. Dzięki bieganiu czuję się zdrowy i jestem zdrowy – nic mnie nie boli, nic mi nie dolega, wyniki badań mam idealne. Wielu moich znajomych narzeka już na różne dolegliwości. Jedyne, co mi dokucza to ból łydek, gdy przesadzę.

Drugi powód to poczucie siły – głównie duchowej, ale fizycznej oczywiście też. Mam na myśli siłę, jaką daje świadomość, że robię to, co sobie wcześniej postanowiłem. Czasami nie mam ochoty na bieganie. Jak odpuszczę, mam potem wyrzuty sumienia, że znowu leń zwyciężył. Ale jak się nie poddam, jak jednak wyjdę, to rozpiera mnie poczucie szczęścia i dumy z siebie, że dałem radę, że pokonałem swoją słabość. To sprawia, że i w innych sprawach wiem, że jak coś postanowię to umiem tego postanowienia dotrzymać.

Kolejny powód to czas na przemyślenia. Nie ma lepszego czasu na myślenie niż w trakcie biegu. Biegając myślę o bieżących sprawach, wspominam, planuję, marzę. Nie mam w ciągu dnia czasu na takie myśli. A przecież powinno się różne sprawy poukładać, przemyśleć, zaplanować. Gdy jestem chory lub gdy z innych powodów przez kilka dni nie biegam wyraźnie mi czegoś brakuje i tym czymś jest właśnie czas na przemyślenia.

Kolejny powód to stan „po”. Uwielbiam prysznic „po”, odpoczynek w fotelu z piwem czy herbatą i to doskonałe samopoczucie wynikające z tego, co opisałem wcześniej. Godziny po bieganiu są idealne do wszelkich aktywności umysłowych – mózg jest wypoczęty, dotleniony – jednym słowem gotowy do działania na najwyższych obrotach.

Mam nadzieję, że te powody przekonały tych, którzy chcieliby zacząć biegać, ale im się nie chce, żeby jednak spróbować. Jestem przekonany, że kilka treningów pozwoli przekonać się, że to co piszę to prawda.

Kiedy biegać ?

Drugie pytanie to kiedy biegać. Moja odpowiedź – zawsze kiedy masz ochotę i możliwość. Dla mnie każda pora jest dobra. A tak na poważnie – biegaj wtedy kiedy Ci to sprawia największą przyjemność. Jedni lubią rano, inni wieczorem. Trudno powiedzieć, która pora jest lepsza.

Rano ma tą zaletę, że cały dzień jest inny, jak się go rozpocznie od biegania. Jeżeli chcesz schudnąć - najlepiej jest biegać rano. Dla mnie największym minusem porannego biegania jest, postępujący z wiekiem, jakby opór organizmu przed wysiłkiem fizycznym zaraz po obudzeniu się. Objawia się to np. tym, że przebiegnięcie tego samego dystansu rano jest problemem a wieczorem przychodzi bez trudu. Poza tym, żeby rano się przebiec i być w pracy o zwykłej porze trzeba wstać godzinę wcześniej. A to też nie bywa proste.

Wieczorne bieganie ma tę przewagę, że organizm jest rozruszany i gotowy do wysiłku a godziny pomiędzy treningiem a położeniem się spać są naprawdę fantastyczne. Największa trudność z wieczornym bieganiem to wybór trasy – większość parków odpada z powodu ciemności, pozostają chodniki. Dodatkowy problem to nieprzyjemna ociężałość po zjedzeniu obiadu. Nierzadko gdy obiad jest tak przepyszny, że łakomstwo okaże się silniejsze o bieganiu przez kilka godzin trzeba zapomnieć. Radzę sobie z tym tak, że w pracy około 14-15 jem cokolwiek, nawet jak nie jestem głodny, specjalnie po to, żeby nie rzucić się jak wilk w domu na jedzenie tylko od razu po powrocie wyjść pobiegać. Pyszny obiad jest wtedy dodatkową nagrodą. Tych problemów nie ma za to rano. Gdy biegam rano wypijam tylko kawę – z pustym żołądkiem biega się rewelacyjnie. Śniadanie po też smakuje rewelacyjnie.

Pozostaje jeszcze kwestia pór roku i temperatur. Staram się biegać przez cały rok. Uwielbiam zimę - bieganie po śniegu to coś wspaniałego. Optymalny zakres temperatur do biegania to, moim zdaniem, od -5 do +25 stopni. Zdarza mi się biegać gdy jest zimniej niż -5 albo goręcej niż 25 stopni, ale przyjemność z takiego biegania jest już o wiele mniejsza. Wbrew pozorom deszcz nie jest przeszkodą. Dobra nieprzemakalna kurtka i czapka potrafią sprawić, że biegnąc deszczu wcale się go nie czuje.

Gdzie biegać ?

Bieganie ma tę sympatyczną cechę, że biegać można praktycznie wszędzie. Chodniki, parki stoją otworem w każdym dużym i małym mieście. W wielu miastach są stworzone ścieżki biegowe, zwykle w parkach. Nierzadko spotykają się na nich cyklicznie entuzjaści biegania.

Ile i jak często biegać ?

Ile i jak często biegać to sprawa bardzo indywidualna, zależna od stanu wytrenowania i celu, jaki chcesz osiągnąć. Moja rada to biegać tak często i tak intensywnie, żeby bieganie zawsze sprawiało przyjemność. Ja osobiście lubię biegać codziennie (średnio biegam 5 dni w tygodniu) po kilka (5-10) km. W weekendy trasy są zwykle dłuższe. No i oczywiście ze wzrostem formy dystanse też rosną. Ale mam kolegę, który w tygodniu nie biega, bo nie ma czasu i tego nie potrzebuje, ale w sobotę lub w niedzielę zalicza 20-30 km. I mówi, że mu z tym dobrze. Jak wspomniałem na początku wolę biegać często, ale krócej. Myślę, że wiąże się to też z chęcią pomyślenia o tym, co się wydarzyło tego dnia, zaplanowaniu dnia następnego itd.

Kilka razy w roku staram się wystartować w zawodach. Pierwszy raz udział w zorganizowanym biegu wziąłem dopiero po 8 latach biegania – żałuję, że tak późno. Dlatego gorąco polecam zawody wszystkim, którzy już połknęli bakcyla. Atmosfera jest niesamowita. Poza tym zupełnie inaczej się biegnie w grupie kilkuset osób niż samotnie czy w grupce paru osób. Inna sprawa, że takie zawody bardzo mobilizują – porównuje się wynik w tym roku z wynikami z lat ubiegłych, rywalizuje się (oczywiście sympatycznie) z innymi. I mobilizująco na co dzień działa samo to, że chce się za parę miesięcy przebiec półmaraton czy maraton – pojawia się dodatkowa siła, aby przebiec kawałek więcej albo trochę szybciej.

W czym biegać ?

Ostatnie pytanie to w czym biegać. Grunt to buty. Nie muszą być najlepsze i najdroższe, ale nie mogą to być byle jakie „adidasy” z hipermarketu. Polecam wszystkim Decathlon. Można się tam zaopatrzyć we wszystko, co jest niezbędne do biegania – od butów po czapkę w naprawdę przyzwoitych cenach. Jeżeli nie możesz wydać kilkuset złotych na cały ubiór zacznij od butów i jakiejkolwiek koszulki z szybkoschnącego materiału. A potem stopniowo dokupuj resztę – kurtki, spodnie, cieplejszą bluzę, czapkę, rękawiczki itd. Gdy zaczynałem biegać 15 lat temu nie miałem żadnych specjalnych ubrań – biegałem w starych t-shirtach i bluzach od dresu. Też się dało. Różnica jest taka, że wtedy w zimie musiałem być ubrany na cebulę, co nie było wcale przyjemne, a dzisiaj nawet przy temperaturze -5 stopni wystarczą dwie warstwy – bluza i kurtka, dzięki czemu komfort biegania jest o wiele większy.

Naprawdę bieganie to jeden z najtańszych sportów. Co prawda na początek trzeba wydać ok.300 zł na buty, koszulkę i jakieś spodenki, ale za to nie musisz płacić za bilety, karnety jak to jest w przypadku siłowni czy basenów.

Mam nadzieję, że moimi doświadczeniami i radami zachęciłem niezdecydowanych do rozpoczęcia swojej biegowej przygody.
Do zobaczenia na ścieżkach biegowych!

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl