Żywe trupy w mikrokosmosie
Autor: Przemek Trzepiński
Być może miłośnicy literatury oraz kinematografii popularnonaukowej powinni rozważyć rozszerzenie swoich zainteresowań na... entomologię.
Jak wykazały badania przeprowadzone w 2012 roku przez międzynarodowy zespół badaczy pod kierownictwem profesora Davida P. Hughesa z Pennsylvania State University, jeden ze stworów utożsamiany ze światem fantasy, nie jest wyłącznie produktem wyobraźni. Naukowcy, obserwując populacje mrówek z gatunku Camponotini tribe, zwrócili uwagę, iż część osobników zachowuje się jak filmowe zombie. Robotnice te bez wyraźnej przyczyny opuszczały mrowisko, żeby oddawać się wędrówce ku niższm partiom drzew, daleko przekraczającym tereny zbadane przez rodzimych zwiadowców. Tam pozostawały nieruchome jakby spokojnie oczekując rychłej śmierci.
Żeby rozwikłać przyczyny tego, jakby się mogło wydawać nielogicznego zachowania, badacze tygodniami przedzierali się przez zarośla puszczy polując na mrówki zombie. Po skolekcjonowaniu odpowiedniej ilości osobników, nietypowe pacjentki zostały poddane miniaturowej sekcji zwłok, w której obserwacje poczyniono przy zastosowaniu elektronowego mikroskopu transmisyjnego. Jak się okazało ciała robotnic były niemal w całości wypełnione strzępkami Ophiocordyceps unilateralis - nieznanego wcześniej gatunku grzyba, odpowiedzialnego za nieracjonalne postępowanie owadów. Pasożyt wrastając w mózg żywiciela niszczy jego struktury nerwowe, co prowadzi do utraty kontroli nad własnym ciałem. W przeciwieństwie jednak do potworów znanych z filmów, opętane osobniki nie atakują na swoje koleżanki z mrowiska. Zamiast tego, grzybnia zalegająca w odnóżach, poruszając się, zmusza je do wędrówki w niższe partie roślin, gdzie panuje obniżona temperatura oraz wysoka wilgotność. Takie warunki umożliwiają błyskawiczny rozwój grzyba, natomiast chitynowy pancerzyk mrówki chroni go przed uszkodzeniami mechanicznymi. Niekonwencjonalny cykl życiowy kończy się w jeszcze bardziej zaskakujący sposób. Głowa ofiary zostaje wypełniona tysiącami zarodników służących przedłużeniu gatunku. Po rozkładzie reszty ciała unosi się ona wraz z prądami powietrza ku wyższym partiom lasu, rozsiewając stopniowo swoją zawartość, żeby infekować kolejne zapracowane w pocie czoła robotnice.
Dalsze badania naukowców mają dotyczyć praktycznego zastosowania pasożyta. Grzyb ma bowiem ogromny potencjał jako naturalny środek ochrony roślin, mogący zastąpić niebezpieczne dla środowiska pestycydy. Zatem odkrycie zombie może ocalić nas w przyszłości przed katastrofą ekologiczną. Tymczasem w 2015 roku kinowej premiery doczeka się film Ant-Man. Ciekawe czy główny bohater zdaje sobie sprawę, że czyhają na niego zagrożenia o wiele poważniejsze niż rozdeptanie przez rodziny udające się na niedzielny piknik.
Przemysław Trzepiński
Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz