Rozszerzenia z niespodzianką
Twórca dodatku Add to Feedly, rozszerzenia zainstalowanego przez ok. 30 tys. użytkowników, otrzymał atrakcyjną propozycję: anonimowy kupiec zgodził się zapłacić za wtyczkę „czterocyfrową sumę”. Programista, który na napisanie pluginu poświęcił zaledwie godzinę, zgodził się bez wahania. Jakież było jego zdziwienie, gdy po kilku dniach jego własna przeglądarka zaczęła wyświetlać mu dziwne reklamy oraz przekierowywać zapytania do wyszukiwarki na stronę ze sponsorowanymi linkami. Okazało się, że przyczyną zamieszania jest rozszerzenie jego autorstwa! Kupiec, którym okazał się haker na usługach spamerów, podmienił kod na złośliwy i za pośrednictwem mechanizmu aktualizacji rozesłał go wszystkim, którzy w dobrej wierze zainstalowali Add to Feedly. Gdy oszukany programista zdemaskował całą operację, okazało się, że to niejedyny przypadek, Podobną niespodziankę-w postaci malware otrzymali użytkownicy dodatku Tweet This Page.
Jak wykryć złośliwe rozszerzenie?
Nie jest to łatwe. Po pierwsze, skanery automatyczne mają problem z wykrywaniem złośliwego JavaScriptu dynamicznie wstrzykiwanego w kontekst stron WWW. Po drugie, dodatki są skojarzone z kontem Google danego użytkownika, a więc reinstalacja nie pomoże — zaraz po zalogowaniu się do Chrome na świeżym systemie, złośliwe rozszerzenie znów zostanie ściągnięte.
Jak zabezpieczyć się przed przenikaniem tą drogą szkodliwego kodu do przeglądarki? W tym momencie nie ma możliwości zablokowania autoaktualizacji dodatków Chrome. Sklep z rozszerzeniami także nie wykrywa faktu wstrzyknięcia do pluginu złośliwego kodu, odpowiadającego za wyświetlanie reklam. W chwili obecnej wskazane jest ograniczenie instalacji do dodatków renomowanych dostawców i monitorowanie, czy przypadkiem posiadane rozszerzenia nie proszą o zwiększenie uprawnień. Miejmy nadzieję, że Google poradzi sobie z problemem, bo jeśli zjawisko przejmowania dodatków p/rzez spamerów się upowszechni, cała idea rozszerzania funkcjonalności przeglądarki będzie poważnie zagrożona.
Po tym jak całą sprawę nagłośniono na portalach OMG Chrome i Ars Techinca, Google zareagowało błyskawicznie i usunęło oba dodatki ze swojego sklepu z aplikacjami i rozszerzeniami do Google Chrome. Jednak proceder kupowania popularnych dodatków w celu zmiany ich w sprytne narzędzie do rozsyłania spamu na pewno nie skończył się w tym miejscu.
o autorze
Kacper, prowadzę stronę Programy za free--
Artykuł pochodzi z serwisu:
Albercik.pl - darmowe artykuły do przedruku na strony www
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz